Udana inauguracja!
Ligę okręgową w sezonie 2020/2021 zainaugurowaliśmy na wyjeździe. Naszym przeciwnikiem w 1. kolejce był zespół Woskar Szklarska Poręba.
Ekipa gospodarzy poprzednie zmagania ligi okręgowej zakończyła na 9. pozycji z dorobkiem 20 punktów i bilansem pięciu zwycięstw oraz remisów, a także czterech porażek. Nasz zespół w tym szalonym, z wiadomych względów, sezonie uplasował się na 8. miejscu, co ciekawe, mając identyczny bilans punktowy i bramkowy. W tamtym sezonie zespołu bezpośrednio mierzyły się tylko raz. Wówczas spotkanie zakończyło się wynikiem 1:1.
Mecz rozpoczął się pięć minut po godzinie 18. Gospodarze wygrali losowanie, dzięki czemu mogli rozpocząć od środka. Pierwszy gwizdek i ruszyliśmy! Od samego początku oba zespoły wykazywały zaangażowanie i chęć walki. Pierwszy strzał na bramkę oddany został już w 1' minucie i jego autorem był Damian Berliński. Z każdą minutą mecz nabierał szybkości. Zespoły postawiły na wysoki pressing, przez co o przechwyty i groźne sytuację nie było trudno. Błąd w defensywie naszych przeciwników wykorzystał Damian Bojdziński, który wpadł w pole karne rywali i poprawiając sobie piłkę został brutalnie zaatakowany przez graczy Woskaru. Mimo ewidentnego faulu sędzia w 5' minucie nie podyktował rzutu karnego. Mecz toczył się dalej. Zespoły skupiły się na grze w bocznych sektorach boiska i to opłaciło się w 25' minucie. Po dośrodkowaniu z prawego skrzydła w polu karnym wynikło zamieszanie i piłka trafiła w słupek, lecz w odpowiednim miejscu znalazł się Jarosław Wichowski, który uderzeniem głową, wpakował piłkę do pustej bramki. Z minuty na minutę mecz się zaostrzał. Już pierwsze momenty spotkania zapowiadały ostry i agresywny mecz, jednak po stracie bramki przez zespół gospodarzy, zawodnicy postanowili jeszcze bardziej zaostrzyć widowisko. Między zawodnikami dochodziło do starć i potyczek słownych. Atmosfera udzieliła się także naszym zawodnikom, którzy nie odpuszczali, czego efektem była żółta kartka dla Damiana Berlińskiego w 36' minucie . Agresja zespołu z Wojcieszyc się wzmagała. W 41' minucie meczu faulowany w polu karnym był Damian Bojdziński i tym razme, już bez żadnych wątpliwości, sędzia podyktował rzut karny! Do piłki podszedł Kamil Młynarski, uderzył w środek bramki, a goalkeeper wyczuł jego intencje i obronił ten rzut karny! W końcowej fazie pierwszej części nasz zespół miał jeszcze kilka stałych fragmentów gry, jednak brakowało dokładności i nie udało się stworzyć poważniejszego zagrożenia. Do pierwszej połowy sędzia doliczył trzy minuty, po których zaprosił zawodników na przerwę.
Drugą połowę rozpoczął zespół Łużyc i można powiedzieć, że pod względem stylu gry za wiele się nie zmieniło. Mecz wciąż był agresywny, a gra co rusz byla przerywana. Przewaga naszego zespołu była jednakj bardzo widoczna i pod bramką Woskara raz po raz dochodziło do groźnych sytuacji, które marnowali kolejno Kamil Młynarski oraz Jarosław Wichowski. Bramki były jednak kwestią czasu i wynik udało się podwyższyć w 61' minucie meczu. Kamil Sitek ładnie dośrodkował z prawego skrzydła, piłka trafiła pod nogi Kamila Młynarskiego, ten poprawił ją sobie i oddał mocny strzał po ziemi w kierunku dalszego słupka, trafiając tym samym do siatki przeciwników. W 66' minucie po raz kolejny brutalny faul popełnia ekipa z Wojcieszyc. Sędzia przestał być pobłażliwy i pokazał zasłużoną żółtą kartkę dla zawodnika gospodarzy Marcela Kruczka. W 67' minucie kontuzja uniemożliwiła dalszą grę naszemu zawodnikowi Sebastianowi Gawroniukowi, który miał problem z mięśniem. W jego miejsce pojawił się Konrad Starczewski. Przerwę wykorzystał także trener Woskaru, który dokonał kolejnej zmiany. Z boiska ściągnął Mateusza Maksymieca, a wprowadził Mateusza Tokarza. To był tylko przerywnik dla tego spotkania, ponieważ niedługo arbiter musiał czekać, aby wyciągnąć kolejną kartkę. Tym razem 68' minucie musiał pokazać ją naszemu zawodnikowi Damianowi Bojdzińskiemu, który rozwścieczony odepchnął przeciwnika podczas walki o piłkę. W 72' minucie doszło do zmiany w Wojcieszyckim zespole. Z murawy zszedł Marcel Kruczek, a pojawił się Sebastian Wyka. Zawodnik ten zaliczył swego rodzaju ,,wejście smoka", bowiem już dwie minuty później cieszył się z bramki. Po błędzie naszego bloku defensywnego w sytuacji sam na sam nie dał szans Michałowi Trzajnie. Zawodnicy Woskaru uwierzyli w sukces i próbowali stwarzać kolejne sytuacje. Tempo meczu wyraźnie wzrosło, a zespół Woskara starał się odbierać piłkę na naszej połowie, narażając się tym samym na groźne kontrataki lubanian. Po jednym z nich genialne podanie otrzymał Jarosław Wichowski, który rozpoczął rajd, wpadł w pole karne mijając po drodze trzech zawodników i został sfaulowany. Sędzia nie miał innego wyboru i podyktował drugą jedenastkę w tym meczu. Tym razem sprawę w swoje ręce, a w zasadzie nogi, wziął sam kapitan Damian Bojdziński. Wszyscy zamarli, na stadionie nastała cisza, krótki rozbieg, pewny mocny strzał w lewy dolny róg bramki i radość w ekipie Łużyc Lubań! Wynik 3:1, a do końca podstawowego czasu gry pięć minut. Chwilę później doszło do serii zmian. W krótkim czasie boisko w barwach Łużyc opuścił w 86' minucie Kamil Sitek, a pojawił się Oskar Pietruszewski oraz w 89' minucie zmęczonego trenera Jarosława Wichowski zmienił junior Mikołaj Pietroński. Do drugiej połowy sędzia doliczył cztery minuty. Ekipa Woskaru nie miała już nic do stracenia i nie skupiała się na defensywie, przez co mieliśmy kolejne sytuacje na podwższenie wyniku. Najlepsza z nich to ta Mikołaja Pietrońskoego, który znalazł się w sytuacji sam na sam, przelobował wychodzącego bramkarza gospodarzy, jednak piłka minimalnie minęła bramkę. Minutę później sędzia zakończył spotkanie i trzy punkty pojechały razem z nami do Lubania!
Mecz nie był porywającym widowiskiem. Spotkanie obfitowało w mnóstwo rzutów wolnych spowodowanych zawrotną ilością przewinień, a także sporo niekodkładności i niewymuszonych błędów. Zawodziła także skuteczność w naszym zespole. Gdybyśmy bowiem wykorzystali wszystkie stuprodentowe sytuacje, które udało się stworzyć, mecz powinien zakończył się zdecydowanie wyższym wynikiem. Jest więc nad czym pracować na kolejnych treningach.
Na plus na pewno gra defensywna, którą przez cały mecz kierował najbardziej aktywny zawodnik Sebastian Andruchów, motywując i pokazując rozwiązania swoim kolegą z lini, a także wyższych formacji.
- Dziś zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze. Wygraliśmy pierwsze spotkanie, dobra inauguracja jest najważniejsza. Będziemy starać się pokazać klasę także w następnych spotkaniach. Taki mecz bardzo podbudowywuje i w tej lidze jesteśmy w stanie ugrać naprawę wiele. Liczymy na to, że na samym końcu osiągniemy cel. – powiedział po meczu Konrad Starczewski.
Wojcieszyce, Stadion Wojcieszyce 1.kolejka ligi okręgowej w sezonie 2020/2021
Woskar Szklarska Poręba - Łużyce Lubań 1:3 (0:1)
Bramki:
26' - Jarosław Wichowski
61' - Kamil Młynarski
71' - Sebastian Wyka (Woskar)
85' - Damian Bojdziński (k.)
Sędziowali: Marek Bałacki oraz Adrian Graczyk i Marcin Kozioł
Frekwencja: 40 widzów
Łużyce: Michał Trzajna – Sebastian Andruchów, Marcin Kocuła – Damian Berliński, Damian Bojdziński (k), Sebastian Gawroniuk, Tomasz Czuchryta – Jarosław Wichowski, Kamil Młynarski, Oskar Rymer, Kamil Sitek oraz Igor Gleb, Grzegorz Łużyński, Konrad Mandżejewski, Oskar Pietruszewski, Mikołaj Pietroński.
Trener: Jarosław Wichowski.
Woskar: Michał Dubiel – Jarosław Pędzich, Piotr Sikora, Marcel Kruczek, Krzysztof Jahn (k) – Marek Siatrak, Szymon Statkowski, Mateusz Maksymiec, Szymon Kozołubski – Oskar Klimek, Kacper Makuchowski oraz Mateusz Marceniuk, Adrian Maćkowiak, Christian Pausa, Sebastian Wyka, Paweł Walczak, Łukasz Kowalewski, Mateusz Tokarz.
Trener: Łukasz Kowalski.