Pechowy remis!
Pechowy remis!
2. kolejkę KEEZA ligi okręgowej w sezonie 2020/2021 rozegraliśmy po raz pierwszy w sezonie na domowym stadionie. Naszym przeciwnikiem był niedoszły IV ligowiec, zespół Victorii Ruszów. W minionym sezonie zespoły bezpośrednio mierzyły się tylko raz. Spotkanie było rozgrywane na Stadionie w Ruszowie i zakończyło się wynikiem 0:0.
Od samego początku oba zespoły wykazywały dużą chęć do gry i zaangażowanie. Zaczęła Victoria - groźny strzał Marcina Świrlika z rzutu wolnego zatrzymał się na poprzeczce. Pierwszą groźną sytuację dla Łużyc miał Kamil Młynarski, który po efektownym strzale trafił do siatki rywali, jednak arbiter dopatrzył się zagrania ręką i tego gola nie uznał. W 21 minucie wszystko odbyło się już zgodnie z przepisami gry. Łużyce wyprowadziły konratak zakończony kąśliwym strzałem Kamila Młynarskiego, który zdołał jeszcze odbić bramkarz Victorii, jednak przy dobitce Jarosława Wichowskiego był już bezradny! Radość z prowadzenia nie trwała jednak długo. Już dwie minuty później za sprawą Mateusza Kowalskiego drużyna gości wyrównała. Zespół Victorii nie chciał zadowolić się remisem i w dalszej części spotkania posiadał optyczną przewagę. Łużyce wyprowadzały zaś groźne kontrataki. Po jednej z takich akcji prawym skrzydłem urwał się Kamil Sitek, minął obrońcę i oddał strzał. Gości w tym przypadku uratował jednak słupek. Do pierwszej połowy prowadzący to spotkanie Kamil Snacki doliczył dwie minuty, po czym przy wyniku 1:1 zaprosił ekipy na chwilę wytchnienia.
Niecodzienna sytuacja miała miejsce podczas przerwy. Jeszcze podczas meczu sztab zespołu Victorii Ruszów wezwał pogotowie do swojego zawodnika, który po jednym ze starć z Damianem Berlińskim odniósł groźnie wyglądającą kontuzję. Co ciekawe, to zawodnik Victorii faulował naszego gracza, za co otrzymał jeszcze żółtą kartkę. Lekarze wkroczyli na boisko i po wstępnych oględzinach zabrałli na noszach kontuzjowanego piłkarza do szpitala. Ze wstępnych informacji wynika, że kontuzja jest bardzo poważna i zawodnika będzie czekać spora przerwa od piłki nożnej.
Druga połowa rozpoczęła się mocnym uderzeniem. Świetny strzał w kierunku bliższego słupka oddał Kamil Młynarski, pilka przeszła wzdłuż lini bramkowej, a przytomna interwencja obrońcy uniemożliwiła trafienie nabiegającemu Damianowi Bojdzińskiemu. Łużyce zaczęły przejmować inicjatywę i raz po raz stwarzały sobie sytuacje pod bramką rywali. Brakowało jednak spokoju i ostatniego podania, przez co piłka długo nie chciała wpaść do bramki. Nikt nie miał także zamiaru odstawiać nogi, przez co wielokrotnie dochodziło do starć i potyczek słownych. Akcje sunęły jedna za drugą, aż w 84. minucie w środku pola przejął piłkę Tomasz Czuchryta i podał do Kamila Sitka. Ten pociągnął akcję na wysokość pola karnego i dorzucił piłkę prosto do Kamila Młynarskiego, który trafił do siatki, wprawiając w szaleństwo ławkę rezerwowych oraz kibiców naszej drużyny. Zawodnicy Victorii Ruszów rzucili się do sędziego z protestami i pretensjami, domagając się odgwizdania pozycji spalonej, posypały się żółte kartki, jednak gol ostatecznie został uznany. Zespół z Ruszowa rzucił wszystko na jedną szalę i nie zważając na nic usiłował zdobyć bramkę. Do podstawowego czasu gry sędzia doliczył 4 minuty. W 93' minucie stała się jednak katastrofa. Zespół Victorii Ruszów miał rzut z autu a wysokości pola karnego. Jeden z zawodników wrzucił mocno piłkę na jedenasty metr, przejął ją Sławomir Paszek i wpakował piłkę pod poprzeczkę bramki strzeżonej przez Michała Trzajnę. Cały stadion zamilkł, jedynie grupka kibiców przyjezdnych świętowała zdobycie wyrównującej bramki. Po wznowieniu gry drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał jeszcze zawdonik Victorii, Andrzej Bagiński, jednak na odpowiedź Łużyc zabrakło już czasu. Sędzia po chwili zakończył spotkanie!
Spotkanie wywołało ogromny niedosyt w szegegach Lubanian, ponieważ z przebiegu całego spotkania, a szczególnie drugiej połowy, zasłużyli oni na 3 pkt. Mimo wszystko kibice oglądali bardzo dobre widowisko, a w meczu było niemalże wszystko. Dużo sytuacji podbramkowych, emocjonująca końcówka i cztery bramki.
- Zabrakło przede wszystkim skuteczności, gra nie kleiła się tak jak byśmy chcieli, nie rozegraliśmy dobrego spotkania, pod kątem tego co sobie mówiliśmy jeszcze w szatni. Zabrakło również wykończenia, ostatniego podania i decyzyjności oraz strzałów z dystansu. Było naprawdę dużo nerwowości.bramce na 1:0, chwilę później tracimy to prowadzenie i tutaj dla nas to sygnał ostrzegawczy. Szkoda, że nie dobiliśmy rywala, bo po strzeleniu bramki na 2:1 mieliśmy ku temu bardzo dobre okazje. Mamy przed sobą bardzo dużo pracy i mam nadzieję, że w kolejnych spotkaniach będzie tylko lepiej. Trzeba oddać, że Victoria Ruszów to porządny zespół jak na ligę okręgową, jest w tym zespole kilku zawodników, którzy prezentują wysoki poziom. Ten remin na pewno boli, tym bardziej że straciliśmy bramkę w doliczonym czasie gry. - powiedział po meczu trener Łużyc, Jarosław Wichowski.
Stadion Miejski przy ul. Ludowej 2, Lubań
2.kolejka KEEZA ligi okręgowej w sezonie 2020/2021
Łużyce Lubań 2:2 Victoria Ruszów (1:1)
Bramki:
1:0 - 21' - Jarosław Wichowski
1:1 - 23' - Mateusz Kowalski
2:1 - 84' - Kamil Młynarski
2:2 - 90+3' - Sławomir Paszsk
Sędziowali: Kamil Snacki oraz Kamil Olejarczyk i Radomir Kukiel (WS Jelenia Góra)
Frekwencja: 400 widzów
Łużyce: Michał Trzajna – Sebastian Andruchów, Marcin Kocuła (Łukasz Misiurek 75') – Damian Berliński, Damian Bojdziński (K), Tomasz Czuchryta – Jarosław Wichowski (Mikołaj Pietroński 80'), Kamil Młynarski, Oskar Rymer, Kamil Sitek oraz Igor Gleb, Grzegorz Łużyński, Oskar Pietruszewski.
Trener: Jarosław Wichowski.
Victoria: Marcin Paszek – Bartosz Krasiński, Andrzej Majchrzak, Bohdan Bozehenko, Bartłomiej Stelwach (K) – Maciej Koseła, Marcin Świrlik, Piotr Kleszczyński, Andrzej Bagiński – Mateusz Kowalski , Sławomir Paszek oraz Michał Bogacz Mateusz Pielichowski, Hubert Pielichowski, Krzysztof Tymczyszyn, Maciej Magiera
Trener: Marcin Świrlik